Dzień drugi bez fajek...lekko nie jest ale dwie dychy w skarbonce...Howleen była w ogrodzie więc zrobiłam jej kilka przesłodzonych zdjęć.Muszę jej nadać jakieś imię..może Lukrecja...? Takie polukrowane imię chyba pasuje..
Po zastanowieniu zmienię jej jednak fryzurę ..wycieniuję je żeby zmniejszyć objętość i odlalczyć..
Jaką ma piękną sukienkę! Po południu wyciągam szydełko! Natychłam się jak nie wiem <3
OdpowiedzUsuńSłodka jak landrynka:) A sukienka faktycznie zwala z nóg i "natycha"- szkoda tylko, że moje umiejętności nie sprostają "natychnięciu" .
OdpowiedzUsuńChciałam zaproponować Kandidę (w końcu candy to tez słoycz), ale skojarzenia budzi jednak dermatologiczne.
OdpowiedzUsuńW rzuceniu fajek kibicuję!
Rose-Anne ?
OdpowiedzUsuńRose-Marie ? ...
Rose ?...
już na pewno zostanie LUKRECJA :) wpasowało mi się w nią to imię .
OdpowiedzUsuńJak tam idzie szydełkowanie?
Śliczna lalunia i ma taką słodką buzie.Dla mnie Lukrecja jak najbardziej... ;)
OdpowiedzUsuńha, moja różowowłosa jest LOLĄ a wdzięku ma za 100 Lolitek
OdpowiedzUsuńaaa, trzymam kciuki w kwestii tytoniowej - zawszeć jak nie zdrowie i uroda
OdpowiedzUsuńna tym skorzystają - lale z pewnością docenią czystsze powietrze wokół ;D