Niestety nie potrafię pracować nad jedną lalką....aktualnie mam zaczęte chyba cztery...Zanim jedna lalka będzie gotowa powstanie pewnikiem pięć kompletów szmatek i i tak nie będę zadowolona...Laleczki na zdjęciach mają już pomalowane ryjki a włosów postanowiłam nie wymieniać...chyba tylko podetnę .
Ta z różowymi włosami jest śliczna, aż dziwne, że z wymalowanej monsterki da się wydobyć coś tak niewinnego...
OdpowiedzUsuńOch ta różowa złapała mnie za serce :) Urocza jest z tymi piegami <3
OdpowiedzUsuńRóżowa będzie lekko przesłodzona :) mam już szmatki dla niej i kożystając z pięknej pogody idziemy w las zrobić troszkę fotek.
OdpowiedzUsuńPOdpisuję się również- różowa cudoo! Druga mi przypomina biedną francuską panną lekkich obyczajów z lat 40 ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo przez te suchotnicze wypieki :P heheh
OdpowiedzUsuńmasz talent, Twoje lalki są piękne!
OdpowiedzUsuńRóżowa (Howleen?) skradła mi serce <3 Piękna!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to, że laleczki wyglądają słodko, niewinnie i naturalnie :)
OdpowiedzUsuńzaplątało mnie od tych dzianinek na 1 fotce - Collette jak żywa !
OdpowiedzUsuń